Do Homa Bay przyjeżdżam w niedzielę po południu. Wita mnie znajomy zapach Jeziora Wiktorii! Główna droga przechodząca przez miasteczko została w ciągu ostatniego roku wyasfaltowana!
W zeszłym roku byłem tak spięty i zestresowany, gdy tu przyjechałem. Teraz czuję się bardziej pewny. Nie przeszkadza mi ten nieład na ulicach, śmieci czy dziury w chodnikach. Wiem, że tutaj przy przechodzeniu przez ulicę trzeba najpierw spojrzeć w lewą stronę!
Diana, szwedzka lekarka, którą mam zastąpić, zostaje tu do wtorku i jest gotowa pracować nawet w poniedziałek, więc ja mogę mieć wolny dzień!
Biura MSF ( "Lekarzy bez granic") w Homa Bay |
Umawiam się z amerykańskim profesorem Brianem. Jest tu od kilku miesięcy i pracuje w przychodni dla pacjentow z wirusem HIV i chorych na gruzlicę.
Profesor Brian opowiada: "Lekarze bez
granic jest organizacją, która specjalizuje się w organizowaniu szybkiej,
doraźnej pomocy w miejscach konfliktów czy kryzysów humanitarnych.
Tak rozpoczęli
swą pracę tutaj w Homa Bay w 2000 roku - celem była pomoc uchodźcom z Ugandy. Potem
okazało się, że ok.22% populacji w tej okolicy jest zarażona wirusem HIV, a
duża część z nich ma równocześnie gruźlicę. Zbudowano więc klinikę, aby móc
leczyć tych ludzi. Sukcesem ich pracy jest to,że w chwili obecnej szacuje się,
że już tylko ok.16-18 % populacji ma wirusa HIV. Wielu z pacjentów, którzy rozpoczęli
leczenie lekami hamującymi rozwój wirusa HIV w 2000 roku żyje nadal."
Miłym zaskoczeniem w tym tygodniu było to, że część pacjentów
pamięta mnie z zeszłego roku!
W wiosce Ndere jedna kobieta mówi: „ Pamiętam jak pomogłeś chłopcu, który
był bardzo chory. On mieszka tu niedaleko.” Po chwili przychodzi do kliniki to
dziecko. Okazuje się, że to chłopiec, którego rok temu przyniósł do nas jego
wujek, chłopiec był w ciężkim stanie, nieprzytomny. Opisałem jego historię we
wpisie z 2011 „ Trzylatek przeżył”. Teraz jest zdrowym, dobrze wzglądającym
4latkiem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz